Koronawirusowa kryzysowa poezja finansowa
Kaso! Wybawicielko moja! Ty jesteś jak wyrok!
Ile Cię trzeba cenić, ten tylko się dowie,
Kto Cię wydał. Dziś piękność Twą w elektronicznej odsłonie,
Widzę i opisuje, bo tęsknie po Tobie.
Kodzie PIN, co zacnej bronisz mamony
I klepany jesteś w terminalu! Ty, co zasoby konta
Mojego ochraniasz z jego wiernym chipem.
Jak mnie biedaka z rozrzutności wyciągnąłeś cudem
Gdy z płaczącego portfela pod Twoją opiekę,
Ofiarowane, środki wniosłem kontu bankowemu
I zaraz mogłem do aplikacji mobilnej progu
Zmierzać, by wydatki kontrolować (dzięki Bogu),
Tak mnie powrócisz na gospodarności drogę.
Tymczasem przenoś nadmiar środków moich,
Do kont oszczędnościowych, do lokat nieubogich,
Z zacnym procentem, o warunkach godnych;
Gdzie rozrost pieniędzy, odsetka mocą wielka
Wtem mamoną zawstydzę niejednego kumpelka,
I wszystkie zachcianki, jakby nagle, żywo
Przepadną, nie pozostawiając na koncie swe żniwo.